Facet to jednak egoista
Wiecie co, stwierdzam, że jednak faceci to egoiści. Może na początku znajomości tego nie okazują bo się starają a i tak w końcu ten egoista wyjdzie. Z doświadczenia widzę, że struktura postępowania facetów jest zawsze taka sama, owszem zdarzają się wyjątki ale w dzisiejszych czasach to już rzadkość. Bo to z reguły wygląda tak:
Idziemy na spotkanie, impreze czy nawet przez przypadek wpadamy (spotykamy) faceta. Coś tak za iskrzyło, spodobaliście się sobie, zaczyna się wymiana wzrokowa, może w końcu jest i kontakt słowny i tak rozmawiacie do późna. Nadchodzi wymiana numerów telefonu, pożegnanie. Następny dzień a może i dwa, piszecie do siebie lub dzwonicie, umawiacie się na spotkanie. Po kilku randkach i codziennych wymianach wiadomości robią się dwie drogi, albo idzie to dalej i zaczynacie zostawac u siebie na wzajem na noc, albo robi się nagle cisza. Ty nie wiesz dla czego, bo przecież wszystko było ok, dogadywaliści się, dobrze się wam pisało. Po czasie okazuję się, że owy facet grał na dwa fronty, sprawdzał która jest lepsza, która bardziej się poświęci i to jest najgorsze co robią faceci. Dobra niech na początku sprawdza dwa czy nawet sześć frontów ale dla czego jak podejmuje decyzje robi to egoistycznie? Dlaczego nie potrafi napisać bo już nie wymagam , żeby zadzwonił czy przyszedł i powiedział, ale napisał sorry to nie to i koniec spotkań, ale oni egoistycznie nagła cisza a ty się zastanawiasz co zrobiłaś nie tak. Facet mówi to co my chcemy usłyszeć, że on jest szczery i lubi szczere kobiety, że mówi co myśli, nie owija w bawełnę no i oczywiście jaki on nie jest super, a co do czego przychodzi to robi to czego jak twierdził na początku znajomości nie toleruje u innych. Ja wiem że faceci czasem pomyślą z użyciem mózgu, ale częściej myślą nie tą głową. Jeśli związek wybierze pierwszy wariant to wspolne noce są piękne jak z bajki, ale z czasem robią się monotonne, strona męska przestaje się starać, gdzie kobieta staje na uszach żeby dalej było jak w bajce. Ale mija czas i ona też przestaje się starać, bierze przykład z faceta i robi się egoistyczna. Myśli tylko o sobie i swoich potrzebach tak jak on. Po czasie rozchodzą się i facet zwala winę na nią, bo się nie starała, nie podsycała ognia w związku, on nie widzi tego, że sam rozpoczął wygasanie ogniska.
Panowie! , żeby związek trwał, był taki jak na początku znajomości, jak ten z bajki to muszą o to się starać obie strony nie jedna i to nie ważne w jaki wieku się jest i ile już trwa związek. Jeśli ma się wsparcie w drugiej osobie i wzajemnie to wierzcie mi nie ma rzeczy nie możliwych, wszystko nie do pokonania, ale trzeba być w związku całym sobą a nie czekać aż ktoś za nas to ogarnie.
Związek to wspólną współpraca, na egoizm nie ma miescie ale i nie ma miejsca na osaczanie i zamykanie płci przeciwnej w tak zwanej złotej klacce. Związek to współpraca na równi, tu trzeba być przyjacielem, mężem lub żoną i kochanką lub kochankiem. Zazdrość może wystąpić ale w rozsądnych granicach, po ich przekroczeniu wszystko się posypie jak domek z kart.